Hologramy i pistolety – recenzja filmu Vox Lux
Vox Lux głównie składa się z obrazów-symboli, a nie z pogłębionej analizy problemów społecznych czy psychiki bohaterów. Wydaje się, że to przykład filmowej wydmuszki, efektownej, estetycznej, przewrotnie łączącej różne obrazy i tropy, ale nieprowokującej do poważnych rozważań. Nie do końca jednak tak jest. Vox Lux ma w sobie coś, o czym trudno zapomnieć.
Piosenka pop o statusie hymnu (a właściwie bardziej elegii) dla pewnego pokolenia, nagła sława, dziewczyna tracąca niewinność przez zepsuty świat branży muzycznej. Te tropy przedstawione z pewną dozą egzaltacji wydają się znajome i zakrawające na kicz i groteskę. Ich połączenie z ujęciami strzelanin, załamań nerwowych, libacji, koncertów i teledyskowym montażem sprawiają, że Vox Lux robi osobliwe wrażenie – bo chociaż sporo tu pretensjonalności, to znacznie więcej niepokoju. Reżyserowi Bradowi Corbetowi udało się stworzyć atmosferę nadchodzącej apokalipsy, co wynagradza słabości jego filmu.
Słabość można upatrywać w przesycie poruszanych wątków. Vox Lux porusza wiele zagadnień, ale o większości z nich nie mówi tyle, żeby to było satysfakcjonujące. Terroryzm, pokolenie millenialsów, utrata niewinności, trauma, muzyka pop, siostrzana rywalizacja – nie ma tu pogłębionych analiz, jakby nie patrzeć, dość trudnych zagadnień. Za to są hasła lub symboliczne obrazy. Dlatego ten film zyskuje, gdy zwraca się uwagę na jego estetyczną i emocjonalną stronę, ponieważ inaczej można dostrzec wiele uproszczeń i braków.
Jak zdradza narrator, nie jest to wyłącznie historia o Celeste, a także o nas samych. Film Brada Corbeta, jak głosi podtytuł, to portret XXI wieku. Ale zanim wywrócimy oczami od nadmiaru patosu – podobnie jak Celeste usłyszawszy niewygodne pytania od dziennikarza – zastanówmy się, czy Vox Lux może udało się jednak oddać ducha przełomu XX i XXI wieku. Bo wielość i powierzchowność poruszonych tematów nie jest całkiem przypadkowa. To film o nadmiarze bodźców i informacji przy jednoczesnym braku refleksji i odpowiedzialności. To opowieść o skrajnościach i paradoksach: przesycie i stępieniu zmysłów, teledyskowo-instagramowej estetyce przykrywającej niedoskonałości. Celeste stoi nad przepaścią i udaje, że świetnie się bawi. Podobnie jak i my. Co prawda Corbeta przerosło wyzwanie stworzenia portretu XXI wieku (i prawdopodobnie przerosłoby wielu twórców), jednak pewne jego rysy, estetyka i atmosfera są niezwykle wymowne, więc można to uznać za pewien sukces.
Vox Lux
reżyseria: Brady Corbet
gatunek: dramat, muzyczny
produkcja: USA
premiera: 26 kwietnia 2019 (Polska), 4 września 2018 (świat)
obsada: Natalie Portman, Jude Law, Stacy Martin, Jennifer Ehle, Raffey Cassidy
ocena: 6.5
ocena: 6.5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz