Teatr i jarmark – recenzja filmu Na karuzeli życia
Ostatnie filmy Woody'ego Allena nie są wolne od błędów i właściwie wnoszą niewiele nowego do twórczości reżysera. Podobnie jest z jego najnowszym dziełem Na karuzeli życia, które mimo to stanowi całkiem przyjemną rozrywkę, aczkolwiek zupełnie niezobowiązującą. Ale hej, takie filmy czasem też są potrzebne.
Życie nie w naszych rękach – recenzja filmu Zabicie świętego jelenia
W swoich filmach Yorgos Lanthimos wnika pod tkankę, pod powierzchnię pozorów. Nieprzypadkowo więc ujęciem otwierającym najnowszy film Zabicie świętego jelenia jest bijące ludzkie serce. Ten szokująco naturalistyczny obraz ukazuje jakąś drastyczną, złowieszczą prawdę, którą trudną wyrazić słowami. Czy nasze życie zależy tylko od nas? A może zależy od rodziny, z której się wywodzimy, lekarzy, którzy przeprowadzają nasze operacje, przypadku lub niepojętego boskiego przeznaczenia?
Co mnie zaniepokoiło w serialu Mindhunter?
Seriali kryminalnych jest bez liku, ale Mindhunter zdołał się wyróżnić jeszcze przed swoją premierą. Po pierwsze, wszyscy fani true crime mogli zapiać z zachwytu, gdy dotarła do nich zapowiedź produkcji, której fabuła będzie dotyczyć ważnych punktów historii kryminologii, mianowicie sformułowania pojęcia seryjnego mordercy. Po drugie, na jego premierę czekali fani reżysera Davida Finchera, który włożył swój wkład w reżyserię i produkcję serialu. Ciekawy punkt wyjścia fabuły i zaangażowanie znanego twórcy przyciągnęły do serialu tak wiele widzów, że zaledwie półtora miesiąca po premierze mam wrażenie, że niemal każdy, kto śledzi nowości Netflixa, widział już tę produkcję. Mimo że sama skończyłam oglądać Mindhuntera z miesiąc temu, to wciąż do mnie powraca. Dlatego chcę omówić pewien wątek serialu. I zadać Wam pytanie o to, czy Was też zaniepokoiło to samo, co mnie.
Aplikacje dla miłośników filmów, seriali i sztuki
Niestety, mam naturę zbieracza. Gromadzę nawet niepotrzebne rzeczy, a na komputerze instaluję programy, z których potem nie korzystam i podobnie mam z aplikacjami na smartfonie. Ostatnio jednak przypadło mi do gustu kilka aplikacji, które chcę Wam polecić, szczególnie, jeśli jesteście fanami filmów, seriali i sztuki. Nie gwarantuję, że za jakiś czas o nich nie zapomnę, ale obecnie, to jedne z moich ulubionych. Oczywiście poza budzikiem, notatnikiem, pocztą i rozkładem jazdy komunikacji miejskiej. I Netflixem. I Twitterem. No i Instagramem.
Ptasia perspektywa – recenzja książki Stanisława Łubieńskiego Dwanaście srok za ogon
Obojętnie, czy spaceruję po parku, czy czekam na przystanku autobusowym, lubię obserwować płoche wróble, ciekawskie sroki i skoczne kawki. Nie jestem specjalistką w temacie ornitologii, ale ptaki przykuwają moją uwagę, ciekawią i trochę wzruszają swoją dzikością i kruchością, dlatego już od dawna planowałam sięgnąć po zbiór esejów Stanisława Łubieńskiego Dwanaście srok za ogon.
Prawda Beksińskich. O filmie Beksińscy. Album wideofoniczny
Dwie linie rozwoju kina wyodrębniły się już u jego początków: bracia Lumière, którzy za obiekt swoich filmowych eksperymentów obrali sytuacje z codziennego życia, reprezentowali nurt realistyczny, z kolei Georges Méliès, upatrujący w kinie narzędzie iluzji, uosabiał nurt fantastyczny. Tak też późniejsi twórcy filmowy dążący do osiągnięcia obiektywnej prawdy obrazu wpisywali się w tradycję Lumièrowską. Jednak czy obiektywizm w kinie jest możliwy? I czym może być filmowa prawda?
8 irytujących zdań w dyskusjach o popkulturze
Wydawałoby się, że rozmowa o serialach jest bezpieczniejszym tematem do dyskusji niż polityka czy religia. Ale to tylko pozory – rozmowa o dziełach popkultury w prostej linii może prowadzić do tematów cięższego kalibru: kwestii osobistych, moralnych i społecznych. Zbliżający się ewentualny konflikt, lub posługując się językiem Internetu gównoburzę, może zwiastować kilka zdań. Nie zawsze, ale często mogą stanowić punkt zapalny. Przynajmniej z dyskusjach ze mną. Oto subiektywne zestawienie wkurzających, powtarzających się zdań w rozmowach o popkulturze.
Samuel Johnson też bywa zdegustowany niektórymi twierdzeniami. |
Pycha twórcy – recenzja filmu Mother!
Najnowszy obraz Darrena Aronofsky'ego wzbudzał emocje jeszcze przed swoją oficjalną premierą. Oceny krytyków po pierwszych pokazach na festiwalach filmowych były skrajne i dziś po premierze film nadal zbiera i najwyższe, i najniższe noty. Z czego to wynika? Mother! opiera się na kilku wyraźnych tropach, które dla pewnych widzów tworzą niezwykłą, pełną frenetycznych symboli całość, a dla innych stek niedorzeczności, przesady i błędów scenariuszowych. Mnie zdecydowanie bliżej do tej drugiej grupy widzów.
Gra o wszystko – recenzja filmu Borg/McEnroe
W pierwszej scenie filmu Borg wychyla się za barierki balkonu swojego pokoju hotelowego – opierając się o krawędzie, robi kilka pompek. Chociaż na jego twarzy maluje się skupienie i trudno dostrzec na niej gwałtowniejsze emocje, to jednak zwykłym ćwiczeniem fizycznym ryzykuje upadek: balansuje na granicy życia i śmierci, tak jak w czasie każdego meczu może tylko wygrać lub przegrać.
Prawda wyjdzie na jaw – recenzja filmu The Party
Chociaż The Party powstał w tym roku i jego fabuła również rozgrywa się współcześnie, to na pierwszy rzut oka wygląda jak obrazek z innej epoki: czarno-białe zdjęcia, muzyka sącząca się z głośników gramofonu, akcja rozwijana przede wszystkim przez błyskotliwe dialogi... Film Sally Potter przywodzi na myśl świetnie zagrane i napisane kino dramatyczne, w którym bohaterowie zamknięci na niewielkiej przestrzeni i doprowadzeni do skrajności ujawniają swoje kłamstwa i lęki.
7 filmów, które warto zobaczyć na festiwalu Tofifest
Wielkimi krokami zbliża się XV edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest w Toruniu, podczas którego będzie można zobaczyć debiuty, premiery, klasyki filmowe oraz spotkać się z twórcami i – co ważne – po prostu porozmawiać o kinie. To kameralny festiwal, jednak nie brakuje mu ciekawych wydarzeń i bogatego programu filmowego. Oto propozycje filmów, na które warto zwrócić uwagę podczas tegorocznej edycji festiwalu.
Terapia szokowa – recenzja książki Justyny Kopińskiej Polska odwraca oczy
Reportaże Justyny Kopińskiej znajdowały się w mojej biblioteczce już od kilku miesięcy, ale dopiero teraz odważyłam się je przeczytać. Odważyłam się to słowo klucz, bo rzeczywiście obawiałam się sięgnąć po tę książkę, bo domyślałam się, że jej lektura przyniesie mi poczucie paraliżującej bezsilności wobec krzywd doznanych przez bohaterów wszystkich historii. Jednak oprócz tego dojmującego uczucia było coś jeszcze – poczucie pewnej wiary, że literatura może zmieniać rzeczywistość. I nie tylko ona – każdy sprzeciw wobec niesprawiedliwości ma szansę zostać usłyszany. Często jest to niewielka szansa, ale zawsze warto ją wykorzystać.
Obrazy przemówiły – recenzja filmu Twój Vincent
Kilka lat pracy, ponad stu malarzy, 65 000 obrazów – te dane jeszcze przed premierą Twojego Vincenta potwierdzały, że podjęto się niezwykle doniosłego i trudnego przedsięwzięcia przeniesienia twórczości i życiorysu Vincent van Gogha na animację filmową. Jednocześnie wśród krytyków i publiczności pojawiały się głosy zwątpienia, czy nie stworzono tylko kunsztownej formy bez dopracowanej fabuły i przesłania. Obawy te okazały się niesłuszne: Twój Vincent to dzieło sztuki nie tylko ze względu na technikę jego wykonania i ogrom włożonej w niego pracy – to także poruszająca historia opowiedziana słowem i obrazem.
Klaun o wielu twarzach – recenzja filmu To
Tytułowe To nie jest tylko demonicznym klaunem. Przede wszystkim reprezentuje doświadczenia niezrozumiale, nienazwane, niepokojące, wyparte. Klaun stanowi ich trafną metaforę przez połączenie tragizmu i komizmu; wyraża maniakalny, niepowstrzymany śmiech w obliczu zdarzeń niemożliwych w pełni do pojęcia i wytłumaczenia.
Znalezione w sieci #8: newsy filmowe i nie tylko
Dziś kilka informacji około filmowych: ciekawostki o powieści Stephena Kina To, zapowiedź serialowego prequela Lotu nad kukułczym gniazdem, polski kandydat do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, Rami Malek jako Freedie Mercury i dość spore opracowanie dotyczące… komedii romantycznych.
Psychoanaliza w stylu kamp – recenzja filmu Podwójny kochanek
Na polonistyce w ramach zajęć z literatury XIX-wiecznej poznałam jeden z klasyków powieści gotyckiej – Diable eliksiry E.T.A. Hoffmanna. Lekturę tegoż dzieła wspominam niezbyt dobrze i niestety podobne wrażenia towarzyszyły mi podczas seansu najnowszego filmu Françoisa Ozona: i tu, i tu motyw doppelgängera, czyli sobowtóra czy też mrocznego bliźniaka, jest tak groteskowo wyeksponowany, że trudno w pełni docenić wartość tych dzieł. W przypadku Podwójnego kochanka może to być nieco łatwiejsze, jeśli potraktuje się go jako obraz kampowy.
Złudne piękno pierwszego wrażenia – recenzja filmu Atomic Blonde
Byłam zachwycona zwiastunami Atomic Blonde, które zapowiadały wybuchową mieszankę filmu szpiegowskiego i kina akcji z kobiecą wersją Jamesa Bonda w roli głównej. Zdjęcia osnute neonową poświatą, dynamiczne, ale realistyczne sceny walki, a nawet piosenka Blue Monday jako jeden z głównych motywów muzycznych... Była to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie tegorocznych premier. Myślałam – co tu może się nie udać? O naiwności! A nie udało się to, co najważniejsze.
Off Festival 2017 – dzień drugi i jedyny, czyli kilka muzycznych spotkań
Decyzję o pojechaniu na Off Festival podjęłam na kilka dni przed wydarzeniem. Martwiłam się niezadowalającym stanem swoich finansów, ale ostatecznie zwyciężyła przemożna chęć usłyszenia i zobaczenia na żywo PJ Harvey. I po wszystkim muszę przyznać, że warto było uczestniczyć chociaż w jednym dniu festiwalu i to nie tylko ze względu na koncert jednej z moich muzycznych idolek.
Soundtrack dnia codziennego – recenzja filmu Baby Driver
Pewnie znacie to świetne uczucie towarzyszące podróży: gdy podziwiając zmieniający się krajobraz za oknem pociągu lub autobusu, słuchacie piosenki, która dopełnia całą tę chwilą, wyraża to, kim jesteście i dokąd zmierza wasze życie. Nagle wszystko nabiera sensu i charakteru, a wy czujecie się aktorami własnego filmu. Właśnie o tym pragnieniu ścieżki muzycznej do codzienności opowiada znakomity Baby Driver.
Dlaczego trzeba poznać Opowieść podręcznej?
Wyobraź sobie, że nie możesz przeczytać tego wpisu ani żadnego innego tekstu. Nie możesz niczego posiadać, tylko być w czyimś posiadaniu, nawet twoje imię oznacza przynależność do kogoś innego. Chcesz się sprzeciwić? Bunt jest duszony w zarodku, najczęściej użyciem tortur. A przecież powinnaś być wdzięczna, że możesz w spokoju spełniać swoją biologiczną powinność. Jesteś błogosławiona i przeklęta, ze zdecydowanym naciskiem na to drugie. Witamy w świecie Opowieści podręcznej, gdzie jesteś narzędziem w rękach Boga, a właściwie to ludzi pragnących władzy. Książka Margaret Atwood to powieść, którą trzeba przeczytać, a także i serial, która trzeba zobaczyć.
Znalezione w sieci #1: trochę sztuki i trochę chaosu
Żeby zapanować nad ilością napotykanych treści internetowych i żeby wyjść z blogowego marazmu, ruszam z nowym cyklem Znalezione w sieci, który – jak można się domyślić – będzie zawierał subiektywne zestawienia mniej lub bardziej ważkich ciekawostek z internetu. W pierwszym odcinku trochę sztuki, architektury, Nowaków i innych Smithów oraz Gry o tron!
Playlista #3: Piosenki na każdy dzień tygodnia
Piosenka o poniedziałku albo piosenka o piątku – wiem, że brzmi to jak jedno z pytań w Familiadzie. Ale mimo nieco kiczowatego zabarwienia samego tematu, od paru dni nie mogłam się powstrzymać od porządkowania w głowie piosenek z dniem tygodnia w tytule. Tak powstało zestawienie piosenek na każdy dzień – być może dzięki niemu Wasz tydzień będzie lepszy.
Po co oni tańczą? – recenzja filmu Szatan kazał tańczyć
Nie przepadam za niektórymi pytaniami. W rankingu najbardziej przeze mnie znienawidzonych prowadzą „co u ciebie?” i „o czym jest ten film?”. Obecność pierwszego pytania raczej nie powinna dziwić – wiele osób nie znosi go za ogólnikowość (ale niemal każdy je zadaje). Drugie pytanie – tu sprawa może wydawać się bardziej skomplikowana. Osoba je zadająca prosi o krótkie streszczenie fabuły, co często zmusza rozmówcę do krzywdzącego uproszczenia znaczenia filmu. Mimo żywej niechęci do tego pytania, zdaję sobie sprawę, że uproszczenia są nieuniknione i potrzebne, czasem bardzo trafne. I sama dokonuję ich całą masę – na przykład wtedy, gdy przeczytałam opis filmu Katarzyny Rosłaniec Szatan kazał tańczyć, wiedziałam, że to nie może być dobry film. I nie pomyliłam się.
(Nie)uzasadniony lęk – recenzja filmu Uciekaj!
Współczesny horror zdecydowanie nie jest moim ulubionym gatunkiem filmowym, ponieważ często nadużywa pewnych schematów fabularnych i motywów. Rzadko sięgam po horrory także z tego powodu, że (przyznaję się) po prostu jestem widzem o słabych nerwach, więc nie przepadam za odczuwaniem niepokoju podczas seansu. Na Uciekaj!, debiut pełnometrażowy Jordana Peele'a, wybrałam się przypadkiem i bez konkretnych oczekiwań i ostatecznie pozytywnie mnie zaskoczył. Film ten stanowi interesującą mieszanką horroru, thrillera oraz pastiszu; wykorzystuje motywy z klasycznych filmów grozy i zarazem podejmuje aktualną tematykę; dobrze buduje napięcie, przeplatając sugestywne sceny z tymi, które dystansują od tego, co mogło się wydarzyć.
Nieidealne Dziewczyny
Wiecie, w czym tkwił fenomen opowieści o Harrym Potterze? (to nie pomyłka, wcale nie przykleił mi się niewłaściwy tytuł posta do notki.) W tym, że odbiorcy związali się z postaciami książkowymi i filmowymi, również z tego powodu, że dorastali i zmieniali się wraz z nimi. I jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, podobny związek odczuwałam z bohaterkami Dziewczyn – każdy kolejny sezon był kolejnym rokiem w dwudziestoparoletnim życiu bohaterek i moim; kolejnym rokiem nieidealnego i poplątanego życiorysu.
Piekło kobiet. O Opowieści Podręcznej Margaret Atwood
Minął już jakiś czas odkąd przeczytałam Opowieść Podręcznej Margaret Atwood, ale nadal pozostaję pod jej wrażeniem. Chociaż przedstawia dystopijną wizję rzeczywistości, jest to powieść porażająco aktualna, której niektóre fragmenty wydają się wręcz cytatami z wypowiedzi niektórych polityków lub innych "osobistości" wyrażających się z pogardą o kobietach i ich prawach.
Twórcy polecają tworców, czyli Share Week
Zdaję sobie sprawę, że mój blog jest w stanie agonalnym i jego przestarzały szablon Bloggera tylko utwierdza w przekonaniu, że powinien wyzionąć ducha wieki temu. Nie stoi to jednak na przeszkodzie, żebym wzięła udział w Share Week, czyli internetowej akcji polegającej na polecaniu cenionych przez siebie blogów. I stąd krótkie zestawienie, kogo ostatnio poczytuję i lubię w blogosferze. Ten wpis to taka „wirtualna piątka” dla moich ulubionych blogerów – zawsze trochę więcej niż kolejny mój lajk na ich fanpage'ach.
Historia lubi się powtarzać – recenzja filmu Trainspotting 2
Nostalgia – to z jej powodu w ostatnich latach królują filmowe i serialowe powroty do lat 80. i 90. Czasem są to dzieła, za którymi kryje się niewiele poza chęcią przywołania czasów młodości. Tak też jest trochę z Trainspotting 2, ale ostatecznie Danny Boyle poradził sobie, świadomie tworząc autotematyczną historię o tęsknocie, utraconej młodości i błędach przeszłości.
Odkrycia: William Basinski – A Shadow in Time
Już jakiś czas temu słyszałam o Williamie Basinskim – amerykańskim kompozytorze muzyki ambient, duchowym spadkobiercy Briana Eno, Steve'a Reicha i, jak przypadkiem niedawno odkryłam, również Davida Bowiego. Na początku tego roku William Basinski wydał album A Shadow in Time poświęcony pamięci Davida Bowiego.
Po pewnym czasie – recenzja filmu Manchester by the Sea
Tuż po seansie trudno było mi ocenić Manchester by the Sea, chociaż wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dopiero kilka dni później odczułam ogromną moc tego filmu. Gdzieś w biegu, między pracą a przygotowaniem sobie obiadu, niespodziewanie przypomniała mi się scena rozmowy Lee, głównego bohatera, z jego była żoną Randi. Wtedy dosięgnęły mnie emocje, z których krótko po seansie nie zdawałam sobie sprawy: silne poczucie poznania historii głęboko prawdziwej i bliskiej.
Nikt nikogo nie zna – recenzja książki Elizabeth Strout Bracia Burgess
Nigdy wcześniej nie miałam okazji spotkać się z twórczością amerykańskiej autorki Elizabeth Strout. Po przeczytaniu Braci Burgess mogę jednak stwierdzić, że jeszcze na pewno sięgnę po inne jej powieści – autorka ma dużą zdolność do opisywania detali, tworzenia złożonych portretów psychologicznych, w tym opisywania emocji. Bo to właśnie emocje – poczucie winy, wstyd, samotność, lęk – naznaczają życiorysy bohaterów powieści Bracia Burgess.
Kochajmy marzycieli – recenzja filmu La, La, Land
Gdy byłam dzieckiem, kilkakrotnie widziałam słynny musical Fame opowiadający o uczniach szkoły artystycznej. Chyba właśnie ten film sprawił, że dziś wciąż mam słabość do historii o marzycielach, którzy próbują spełnić swoje artystyczne aspiracje. Pewnie też dlatego nie mogłam nie zauroczyć się najnowszym filmem Damiena Chazelle'a. La, La, Land to romantyczna opowieść – jednak nie bez odrobiny goryczy – o marzeniach.