Klaun o wielu twarzach – recenzja filmu To
Tytułowe To nie jest tylko demonicznym klaunem. Przede wszystkim reprezentuje doświadczenia niezrozumiale, nienazwane, niepokojące, wyparte. Klaun stanowi ich trafną metaforę przez połączenie tragizmu i komizmu; wyraża maniakalny, niepowstrzymany śmiech w obliczu zdarzeń niemożliwych w pełni do pojęcia i wytłumaczenia.
W literackich i filmowych obrazach miasteczek spokój często jest tylko pozorny. Podobnie jest w amerykańskim Derry, gdzie rozgrywa się akcja Tego. Jego największą bolączką są niewyjaśnione zaginięcia dzieci – znikają one bez śladu, a na ścianach budynków i słupach latarni pojawiają się tylko kolejne plakaty informujące o zaginięciu następnych osób. Nikt nie potrafi wyjaśnić tajemniczych zaginięć i wydaje się, że tak naprawdę nikt nie dokłada starań, aby rozwikłać ich sprawę. Dopiero grupka małoletnich bohaterów – wykluczonych i odrzuconych przez rówieśników – dostrzega powód wszystkich zniknięć: jest nim Pennywise, tańczący klaun, błazen o wielu twarzach.
Reżyserowi Andresowi Muschiettiemu udało się stworzyć klimatyczną ekranizację opowieści Stephena Kinga, którą można poznać i docenić także nie znając pierwowzoru literackiego. Wydaje się, że bez szwanku przeniesiono historię rozgrywającą się w latach 50., do lat 80., do których twórcy filmowi ostatnio tak chętnie wracają. Nie sposób oderwać się od ekranu również dzięki świetnie napisanym i zagranym postaciom, które są na tyle interesujące, że będąc dzieckiem, z chęcią dołączyłoby się do ich paczki. Dialogi młodych bohaterów są cięte, zabawne, czasem wulgarne, ale właśnie takie, jak mogłyby brzmieć rozmowy trzynastolatków.
Film jest świetnie zrealizowany, a oprócz tego ma swoją symbolikę i ciężar tematyczny, bo To przede wszystkim opowiada o traumie dzieciństwa. Wbrew pozorom wskazuje jednak na pewne światełko w tunelu. Aby nie skazać siebie na wieczne unoszenie się, niezbędna jest konfrontacja z najgorszymi doświadczeniami, a jej szanse na powodzenie są większe, jeśli wokół ma się bliskich ludzi, którzy też muszą pokonać swoje demony. Bohaterowie w filmie Muschiettiego mają różne lęki, ale ich wspólną misją jest zwalczenie ich; dając sobie wsparcie, otrzymują siłę do walki o samego siebie. To ukazuje też pełne błędów rodzicielstwo – rodzina często okazuje się siedliskiem największych lęków, nie tworzy wspólnoty, a prowadzi do izolacji, przez którą znacznie wyraźniej słyszy się podszepty mrocznego klauna.
To stanowi także przykład opowieści inicjacyjnej, w której dziecięcy bohaterowie dorastają dzięki podjęciu się niebezpiecznego zadania. Oprócz schematu opowieści o dojrzewaniu można również dostrzec symbolikę charakterystyczną dla obrzędów przejścia: bohater najpierw zostaje odizolowany od społeczności przez porwanie i wraz z tym traci niewinność dziecka, a następnie tkwi w nieokreślonym zawieszeniu, jeszcze nie przynależąc do świata dorosłych, i w końcu powinien przekroczyć granicę i stać się kimś innym. Ekranizacja w reżyserii Andresa Muschiettiego ma optymistyczny wydźwięk, podkreśla, że odwaga i siła przyjaźni może ułatwić tę przemianę. Można się jednak domyśleć, że nie jest to ostateczna przemiana bohaterów ani ich ostatnia konfrontacja z klaunem. Najbardziej przerażające w filmie To jest właśnie wyobrażenie, jak potem może wyglądać rzeczywista walka z traumami, na którą będą się składać nie tylko pojedyncze przełomowe momenty, a przede wszystkim bolesne trwanie. Zakończenie filmowej opowieści daje nadzieję, ale również pozostawia pewien niepokój.
tytuł: To
tytuł oryginalny: It
reżyseria: Andres Muschietti
gatunek: Horror
produkcja: Kanada, USA
premiera: 8 września 2017 (Polska), 29 sierpnia 2017 (świat)
Ocena: 8/10
W literackich i filmowych obrazach miasteczek spokój często jest tylko pozorny. Podobnie jest w amerykańskim Derry, gdzie rozgrywa się akcja Tego. Jego największą bolączką są niewyjaśnione zaginięcia dzieci – znikają one bez śladu, a na ścianach budynków i słupach latarni pojawiają się tylko kolejne plakaty informujące o zaginięciu następnych osób. Nikt nie potrafi wyjaśnić tajemniczych zaginięć i wydaje się, że tak naprawdę nikt nie dokłada starań, aby rozwikłać ich sprawę. Dopiero grupka małoletnich bohaterów – wykluczonych i odrzuconych przez rówieśników – dostrzega powód wszystkich zniknięć: jest nim Pennywise, tańczący klaun, błazen o wielu twarzach.
Reżyserowi Andresowi Muschiettiemu udało się stworzyć klimatyczną ekranizację opowieści Stephena Kinga, którą można poznać i docenić także nie znając pierwowzoru literackiego. Wydaje się, że bez szwanku przeniesiono historię rozgrywającą się w latach 50., do lat 80., do których twórcy filmowi ostatnio tak chętnie wracają. Nie sposób oderwać się od ekranu również dzięki świetnie napisanym i zagranym postaciom, które są na tyle interesujące, że będąc dzieckiem, z chęcią dołączyłoby się do ich paczki. Dialogi młodych bohaterów są cięte, zabawne, czasem wulgarne, ale właśnie takie, jak mogłyby brzmieć rozmowy trzynastolatków.
Film jest świetnie zrealizowany, a oprócz tego ma swoją symbolikę i ciężar tematyczny, bo To przede wszystkim opowiada o traumie dzieciństwa. Wbrew pozorom wskazuje jednak na pewne światełko w tunelu. Aby nie skazać siebie na wieczne unoszenie się, niezbędna jest konfrontacja z najgorszymi doświadczeniami, a jej szanse na powodzenie są większe, jeśli wokół ma się bliskich ludzi, którzy też muszą pokonać swoje demony. Bohaterowie w filmie Muschiettiego mają różne lęki, ale ich wspólną misją jest zwalczenie ich; dając sobie wsparcie, otrzymują siłę do walki o samego siebie. To ukazuje też pełne błędów rodzicielstwo – rodzina często okazuje się siedliskiem największych lęków, nie tworzy wspólnoty, a prowadzi do izolacji, przez którą znacznie wyraźniej słyszy się podszepty mrocznego klauna.
To stanowi także przykład opowieści inicjacyjnej, w której dziecięcy bohaterowie dorastają dzięki podjęciu się niebezpiecznego zadania. Oprócz schematu opowieści o dojrzewaniu można również dostrzec symbolikę charakterystyczną dla obrzędów przejścia: bohater najpierw zostaje odizolowany od społeczności przez porwanie i wraz z tym traci niewinność dziecka, a następnie tkwi w nieokreślonym zawieszeniu, jeszcze nie przynależąc do świata dorosłych, i w końcu powinien przekroczyć granicę i stać się kimś innym. Ekranizacja w reżyserii Andresa Muschiettiego ma optymistyczny wydźwięk, podkreśla, że odwaga i siła przyjaźni może ułatwić tę przemianę. Można się jednak domyśleć, że nie jest to ostateczna przemiana bohaterów ani ich ostatnia konfrontacja z klaunem. Najbardziej przerażające w filmie To jest właśnie wyobrażenie, jak potem może wyglądać rzeczywista walka z traumami, na którą będą się składać nie tylko pojedyncze przełomowe momenty, a przede wszystkim bolesne trwanie. Zakończenie filmowej opowieści daje nadzieję, ale również pozostawia pewien niepokój.
tytuł: To
tytuł oryginalny: It
reżyseria: Andres Muschietti
gatunek: Horror
produkcja: Kanada, USA
premiera: 8 września 2017 (Polska), 29 sierpnia 2017 (świat)
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz