Dlaczego trzeba poznać Opowieść podręcznej?

Wyobraź sobie, że nie możesz przeczytać tego wpisu ani żadnego innego tekstu. Nie możesz niczego posiadać, tylko być w czyimś posiadaniu, nawet twoje imię oznacza przynależność do kogoś innego. Chcesz się sprzeciwić? Bunt jest duszony w zarodku, najczęściej użyciem tortur. A przecież powinnaś być wdzięczna, że możesz w spokoju spełniać swoją biologiczną powinność. Jesteś błogosławiona i przeklęta, ze zdecydowanym naciskiem na to drugie. Witamy w świecie Opowieści podręcznej, gdzie jesteś narzędziem w rękach Boga, a właściwie to ludzi pragnących władzy. Książka Margaret Atwood to powieść, którą trzeba przeczytać, a także i serial, która trzeba zobaczyć. 

opowiesc podrecznej serial

Opowieść podręcznej to wstrząsająca wizja niedalekiej przyszłości, w której piekło kobiet jest nieodłączną częścią porządku społecznego. Nie jest to jednak wizja oderwana od rzeczywistości, bo jej punktem wyjścia są znane nam realia świata Zachodu w okresie względnego spokoju. Jak więc dochodzi do aż tak znacznej przemiany? Na terenie Stanów Zjednoczonych ultraortodoksyjne siły dokonują przewrotu, wprowadzając przemocą swoją ideologię opartą na specyficznej interpretacji Starego Testamentu. Nie ma już Stanów Zjednoczonych tylko Republika Gileadzka, gdzie najważniejsze jest posłuszeństwo, wiara i obowiązek. Sprzeciw oznacza dotkliwą karę lub śmierć. W społeczeństwie Gileadu każdy ma dokładnie wyznaczone miejsce, a zwłaszcza kobiety. Muszą one być Żonami, Ciotkami strzegącymi nowego porządku, Martami zajmującymi się wykonywaniem prac domowych lub Podręcznymi. Kim są Podręczne? To wszystkie nieliczne płodne kobiety służące prokreacji, które zajmują najniższe miejsce w społeczeństwie. Podręczne noszą wyróżniające się czerwone szaty, nie mogą uczyć się, pracować, pisać ani czytać, tok ich dni jest ustalony, nie mogą niczego posiadać, a jedynie mogą być posiadane – każdy wyżej postawiony mężczyzna musi mieć Podręczną, aby spłodzić potomka. Bezpłodne żony przystają na ten porządek za wzorem biblijnej Racheli, która oddała swojemu mężowi Jakubowi niewolnicę Bilhę, aby ją posiadł i żeby chociaż w ten sposób mogła mieć jego potomstwo (Księga Rodzaju, rozdział 30). W powieści Atwood i w serialu historię poznajemy z perspektywy jednej z Podręcznych: Offred (of Fred – czyli należącej do Freda), a właściwie June, bo tak brzmiało jej prawdziwe imię jeszcze przed "rewolucją". Już samo streszczenie najważniejszych elementów świata Atwood nastręcza pewnych trudności. To złożony, ale spójny obraz, poruszający masę istotnych zagadnień, zrealizowany fenomenalnie także w formie serialu, który trzeba obejrzeć z wielu powodów.

Wstrząsająca i złożona wizja świata
Podczas oglądania Opowieści podręcznej można odczuwać pewien dyskomfort wywołany dwoma sprzecznymi cechami przedstawionej wizji świata. Na pierwszy rzut oka jest to wizja abstrakcyjna – ten starannie ukazany sztafaż kostiumów, okrutnych rytuałów i odgórnie przydzielonych ról wydaje się zupełnie odległy i niemożliwy od ziszczenia w zestawieniu z naszą codziennością. Przy dokładniejszym spojrzeniu można dostrzec więcej punktów wspólnych, niż mogłoby się na początku wydawać: serial obrazuje specyfikę działania władzy, mechanizmy rządzące podporządkowanym społeczeństwem, porusza mnóstwo problemów współczesności i to nie tylko te dotyczące praw kobiet – i co najbardziej dojmujące – przedstawia okrutny system, który narodził się w takim świecie jak nasz. To dlatego wizja świata w Opowieści Podręcznej jest tak porażająca – bo łączy pozorną abstrakcyjność z głęboką aktualnością. 
 
Aktualność
Margaret Atwood tworząc swoją powieść w latach 80., czerpała i z historii, i problemów współczesności. Serial jest jeszcze bardziej aktualny, bo rozgrywający w znanej nam rzeczywistości XXI wieku. Co prawda przedstawiony świat jest bardziej naznaczony skutkami agresywnych działań człowieka (to świat, w którym skażenie środowiska jest na tyle wysokie, że wpływa na zdrowie ludzi, a także na ich płodność – stąd też jeden z argumentów na to, aby wszystkie płodne kobiety zebrać w jednym miejscu i zmusić je do rodzenia), ale mimo to w licznych retrospekcjach widzimy, że bohaterowie wcześniej żyli podobnie jak my: szukali swojego miejsca w życiu, pracowali, swobodnie zawierali relacje, a nieodłącznym elementem ich codzienności były także nowe technologie. Nagle wszystko się zmieniło – każdy otrzymał przydzieloną rolę w ideologicznym teatrze okrucieństwa. Jednak czy na pewno tak nagle?

O skutkach podgrzewania wody w wannie, czyli ostrzeżenie, którego nie można zlekceważyć
Opowieści podręcznej trudno nie rozpatrywać jako ostrzeżenia przed katastrofą, do której pośrednio przyczyniła się także bierność większości społeczeństwa. Gdy stopniowo podgrzewają wodę w wannie, w której się kąpiesz, nawet nie zauważysz, kiedy zaczniesz się gotować – to jedna z najbardziej wymownych metafor z powieści i serialu. Bo i owszem, to podczas przewrotu politycznego wprowadzono w krótkim czasie najbardziej odczuwalne zmiany (swoją drogą to przerażające, że współcześnie jeszcze łatwiej ich dokonać – w końcu każdy z nas jest numerem w jakimś systemie, za którego pośrednictwem można zadecydować o czyjejś np. niezależności finansowej; wystarczy jeszcze do tego zamknąć granice kraju i dodać starą dobrą przemoc i voilà, witamy w reżimie), ale zwiastuny zmian były dostrzegalne o wiele wcześniej: przez wypowiedzi radykałów, usprawiedliwianie łamania praw i braku poszanowania godności, protesty na ulicach... Brzmi znajomo? 


Opowieść podręcznej to cenna przestroga, że nawet jeśli żyjemy przede wszystkim swoim życiem bez mieszania się w politykę, warto zachować czujność i spoglądać się, co się dzieje wokół. Bo jak uczy nas historia – nic nie trwa wiecznie. Nawet najbardziej fundamentalne prawa mogą zostać podważone, a zmiany nigdy nie dokonują się z dnia na dzień. Ich oznaki można dostrzec znacznie wcześniej.

Ciekawe związki książki i filmu
Odkąd dotarła do mnie wieść o serialu tworzonym na podstawie powieści Atwood, zastanawiało mnie, w jaki sposób twórcy podejdą do materiału źródłowego. Powieść jest dobrze skonstruowana, ale nie zawiera licznych zwrotów akcji czy rozbudowanych dialogów, a sam czytelnik poznaje zazwyczaj tylko zarysy postaci i wątków, na tyle, na ile wie o nich narratorka June. W serialu kamera jest bardziej „wszędobylska”, więc mimo pierwszoosobowej narracji, zostają ukazane punkty widzenia innych postaci: znacznie więcej miejsca poświęcono przeżyciom męża June, Moiry, Nicka, Komendanta Waterforda i Komendantowej. Ogółem serial dość swobodnie opiera się na książce, ale nie oznacza, że jest od niej gorszy i mniej interesujący, tylko po prostu inny.

Jak można się domyśleć, problem zwięzłości książki, w serialu został rozwiązany dopisaniem nowych wątków. I muszę przyznać, że wyszło to znakomicie, ponieważ dopełniają one wizję Atwood, dynamizują akcję, dzięki czemu serial z pewnością nie skończy się tylko na kolejnym sezonie. Nadzieja na rewolucję zaledwie się tli, a żeby rzeczywiście zapłonęła, potrzeba znacznie więcej niż tylko kolejne 10 odcinków.

Postacie, które chce się coraz lepiej poznawać
Ciekawe postacie to kolejna mocna strona serialu. Mimo że zachowano w nim narrację June, to dokładnie zostają ukazani także inni bohaterowie, dzięki czemu także można się z nimi bardziej związać – kibicować im w buncie, nie znosić za okrucieństwo czy mieć nadzieję, że w końcu dostrzegą swoje błędy. Podział na mniej lub bardziej uprzywilejowanych w społeczeństwie Gileadu jednak nie sprawia, że postacie są wykreowane według schematu dobry–zły. Nie ma tu uproszczeń i oczywistych zestawień piekła kobiet z rajem dla mężczyzn. Wszystko jest tu bardziej skomplikowane. Kobiety wiąże wrogość, zazdrość, czasem solidarność, a rewolucja wprowadzona przede wszystkim przez żądnych władzy mężczyzn może okazać się dla nich mieczem obosiecznym. 


Oglądając pierwsze odcinki, zdziwił mnie tylko wiek Komendanta Freda i Komendantowej Sereny: w powieści są oni raczej w wieku podeszłym, a w serialu to niemalże rówieśnicy June. Okazuje się to interesującym rozwiązaniem dającym szerokie możliwości rozbudowania ich relacji  – atmosfera niektórych scen rozgrywających się między June i Sereną lub Sereną i Fredem jest naprawdę gęsta.

Od szczegółu do ogółu – fenomenalna strona realizacyjna
Także detale tworzą klimat serialu – nawet apatyczny ton głosu June witający widza na początku każdego odcinka zwiastuje mrok kolejnego epizodu historii. Duże wrażenie robi strona wizualna i muzyczna. Fenomenalna jest kolorystyka zdjęć: z jednej strony pełna intensywnych kolorów szat Podręcznych i Żon, a z drugiej strony zawierająca mnóstwo szarości. Ścieżka muzyczna, skomponowana z niepokojącej muzyki elektronicznej i filmowej oraz przebojów muzyki popularnej, także wyraża posępny nastrój opowieści – zawieszenie między koszmarem i rezygnacją a wewnętrzną siłą umożliwiającą szansę na rewolucję.


Oglądajcie. Bo świetnie napisany, zagrany, zrealizowany, aktualny i skłaniający do dyskusji. Serial można obejrzeć na platformie Showmax.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Wysoki Poziom Kultury , Blogger