High-Rise, czyli o zasadzie przyjemności
Najnowszy film Bena Wheatleya trochę przypomina mi Lobstera w reżyserii Giorgosa Lanthimosa. Oba obrazy przedstawiają alternatywną, pod pewnymi względami „przesuniętą” rzeczywistość, w której rządzą inne zasady życia społecznego. Oprócz tego zarówno Lobster, jak i High-Rise prezentują pesymistyczne wizje świata, jednak pierwszy z filmów ma w sobie coś bardziej frapującego. Mimo wielu absurdów świat tej historii wydaje się bardziej spójny, a otwarte zakończenie pozwala na stawianie kolejnych pytań i różne interpretacje. Z kolei High-Rise to zamknięta opowieść, jednak jej rzeczywistość jest bardziej chaotyczna oraz mimo przedstawienia drastyczniejszych obrazów mniej niepokojąca.
Doktor Robert Laing wprowadza się do wieżowca będącego wcieleniem wielkiej idei o współistnieniu obok siebie ludzi reprezentujących różne warstwy społeczne. Z czasem między nimi jednak dochodzi do coraz większych konfliktów, co ostatecznie prowadzi do anarchii. W filmie Bena Wheatleya jednak to nie wizja społeczeństwa najbardziej zapadła mi w pamięć – pozwalając sobie być może na pewne nadinterpretacje – a wątki psychoanalityczne.
[tekst nie jest klasyczną recenzją i zawiera liczne spoilery]
Masywne ściany i nierozpakowane pudła
Na pierwszy rzut oka w wieżowcu znajduje się wszystko, co niezbędne do luksusowego życia: basen, siłownia, całodobowy market. Imponujący jest surowy wystrój budynku, którego minimalizm przywodzi na myśl rozwiązania architektoniczne Bauhausu, jego rozmach przypomina scenografię ekspresjonistycznego dzieła Metropolis (1927) oraz futuryzm Mechanicznej pomarańczy (1971) Stanley Kubricka.
![]() |
Surowe i minimalistyczne wnętrza apartamentów wieżowca |
Wieżowiec to ogromny czterdziestopiętrowy budynek, na którego szczycie mieszka Anthony Royal, architekt, który nie tylko stworzył projekt budynku, a także jego ideę. Na najwyższych piętrach mieszkają najbogatsi i najbardziej uprzywilejowani, a na najniższych ubożsi mieszkańcy. Robert Laing wprowadza się do mieszkania na 25. piętrze. Właściwie przez cały film nie dowiadujemy się zbyt wiele o głównym bohaterze, jest idealnie przeciętny, więc trudno wyjaśnić, jakim sposobem zdobywa przychylność sąsiadów należących zarówno do wyższych, jak i niższych sfer. Mimo że bohater poznaje coraz więcej mieszkańców wieżowca, to nie urządza swojego mieszkania, a nawet nie wypakowuje rzeczy ze swoich pudeł. Gdy jego sąsiadka Charlotte zadaje mu pytanie, co znajduje się w tych pudłach, Laing odpowiada, że nic. Co właściwie może się w nich znajdować? Co kryje się za masywnymi ścianami wieżowca?
Przekraczanie granicy
Główny bohater nie urządza swojego mieszkania – w jego pokojach znajdują tylko nieotwarte pudła. Początkowo jedyną rzeczą, która świadczy o tym, że ktoś tam mieszka i próbuje temu miejscu nadać indywidualny charakter, jest niewielkie zdjęcie Roberta z pewną kobietą, niedbale przyczepione do ściany: są na nim uśmiechnięci, wydawałoby się beztroscy i szczęśliwi. Kim jest ta kobieta? Byłą żoną, dawną partnerką? – to pierwsze skojarzenia, jakie nasuwają się po zobaczeniu fotografii. Okazuje się, że to zmarła niedawno siostra Lainga. Taka pomyłka wydaje się nieznacząca, ale idźmy dalej. Bohater wchodzi w pewną erotyczną relację z Charlotte. Podczas ich seksualnych uniesień Charlotte prowokująco dopytuje Laigna, w jaki sposób zmarła jego siostra i czy ona mu ją przypomina. I co najdziwniejsze w ogóle nie reaguje na te słowa. Nie odpycha Charlotte, nie odpowiada jej, nawet nie przerywa aktu seksualnego, a wręcz przeciwnie, po tych słowach ich seks jest jeszcze bardziej zwierzęcy. Tabu kazirodztwa obciążone jest silną cenzurą i naturalną reakcją na takie słowa w takiej sytuacji byłby jakiś sprzeciw. Laing nie reaguje. To świadczy nie tylko o niejednoznacznych uczuciach do siostry, ale przede wszystkim o przekroczeniu pewnej granicy, właśnie o symbolicznym otwarciu chociaż jednego z tych pudeł. I High-Rise właśnie opowiada o przekraczaniu granic. W wieżowcu idee, moralność albo chociaż powierzchowna przyzwoitość zostają porzucone dla przyjemności.
![]() |
Architekt stoi za stworzeniem niejednego wieżowca |
Wbrew pozorom gdy konflikty między mieszkańcami nasilają się, coraz więcej czasu spędzają oni na mocno zakrapianych imprezach często przekształcających się w orgie. Bohaterowie dążą do przyjemności, a nawet już nie idee, a zwykła ludzka empatia zaczynają zanikać. Zwłaszcza gdy wieżowiec pogrąża się całkowitej anarchii, każdy dba tylko o swoje przetrwanie. Można by zapytać, dlaczego ludzie tam trwali mimo niebezpieczeństw brudu i głodu (zastanawia mnie, skąd mieli tyle alkoholu, skoro brakowało jedzenia) – w końcu nie byli tam uwięzieni? Najwidoczniej mieszkańcy wieżowca czuli się dobrze, nie musząc tłumić swoich żądz. Uzależnili się od prostej, ale zaciętej walki o przetrwanie i konkurowanie z innymi: o zdobycie kobiety, pożywienia i przedmiotów, które chcą posiadać. Widoczna jest jeszcze inna wymowa całej opowieści: mimo tego, że krwawa rewolucja przyczyniła się do powrotu do barbarzyństwa, to jednak dało to szansę na stworzenie nowego modelu społeczeństwa, co z czasem zapewne doprowadzi ponownie do powstania kolejnych ograniczających zasad i idei.
Dom, lustrzane odbicia i Pies andaluzyjski
W psychoanalizie struktura aparatu psychicznego często jest porównywana do architektury domu. Jego najwyższe kondygnacje reprezentują idealistyczne dążenia superego, środkowe piętra ego, a piwnica zakazane pragnienia id. Lub w uproszczonej formie: wyższe piętra oznaczają świadomość, a niższe nieświadomość. Ballardowski wieżowiec obrazuje nie tylko hierarchię społeczną, ale w pewnym stopniu także strukturę psychiczną. Na szczycie wieżowca znajduje się imponujący ogród i pomieszczenie, w którym pracuje Royal, architekt. Wnętrze tego pomieszczenia jest całkowicie białe, w jego centrum znajduje się stół kreślarski. Poziom ten wyraźnie reprezentuje superego. To Anthony Royal jest postacią, której głównym celem życiowym jest tworzenie idei i próby wcielenia ich w życie. Wizja pokoju architekta zdecydowanie kontrastuje z późniejszymi obrazami zdemolowanych pokoi i korytarzy.
![]() |
Pokój architekta na szczycie wieżowca reprezentuje sferę superego |
Niezwykle atrakcyjne wizualnie są powtarzające się sceny głównego bohatera w windzie, w której znajdują się lustra: wizerunek Lainga powiela się w niezliczonej ilości lustrzanych odbić. Lustro także symbolizuje wejrzenie w głąb psychiki, a zwielokrotnienie odbić może wyrażać meandryczną istotę psychiki. To zwielokrotnienie obrazu pojawia się także w kalejdoskopie, przez który spogląda Toby, syn Charlotte.
![]() |
Zwielokrotnione odbicia bohatera obrazują zawiłą strukturę psychiki |
Jednak do interpretacji psychoanalitycznej najbardziej przekonał mnie jeden obraz. Doktor Laing podczas zajęć ze studentami obdziera skórę z twarzy preparatu biologicznego. Scena ta powtarza się kilkakrotnie, często ze zbliżeniem na zakonserwowane ciało. Ten obraz niesie ze sobą podobne znaczenia jak słynna scena przecięcia oka w surrealistycznym dziele Buñuela – Pies andaluzyjski. I w dawnym dziele hiszpańskiego reżysera i u Wheatleya tę scenę można odczytać jako próbę dotarcia do wnętrza, a wraz z tym do głęboko zakorzenionych potrzeb i pragnień. A sam doktor Laing jest właśnie lekarzem psychiatrą usiłującym dotrzeć do przyczyn powstawania zaburzeń psychicznych,
Powściągliwość i szaleństwo
W High-Rise jest jeszcze jedna postać odgrywająca szczególnie znaczącą role: Richard Wilder, dziennikarz zamieszkujący jedno z niższych pięter wieżowca. Usiłuje on dotrzeć do prawdy, tworząc reportaż o wieżowcu, o wszystkich niezrozumiałych i makabrycznych wydarzeniach, które mają tam miejsce. W jednej ze scen próbuje scharakteryzować rzeczywistość wieżowca: to świat, w którym dominuje powściągliwość i szaleństwo. Pozornie pojęcia odległe od siebie, ale z perspektywy psychoanalitycznej idealnie dopełniające się. Powściągliwość oznacza całą otoczkę, idee, zasady, dystans, wszystko to, co wiąże się z kontrolą i co stanowi fasadę, za którą ukrywają się tłumione pragnienia i szaleństwo.
Powściągliwość i szaleństwo
W High-Rise jest jeszcze jedna postać odgrywająca szczególnie znaczącą role: Richard Wilder, dziennikarz zamieszkujący jedno z niższych pięter wieżowca. Usiłuje on dotrzeć do prawdy, tworząc reportaż o wieżowcu, o wszystkich niezrozumiałych i makabrycznych wydarzeniach, które mają tam miejsce. W jednej ze scen próbuje scharakteryzować rzeczywistość wieżowca: to świat, w którym dominuje powściągliwość i szaleństwo. Pozornie pojęcia odległe od siebie, ale z perspektywy psychoanalitycznej idealnie dopełniające się. Powściągliwość oznacza całą otoczkę, idee, zasady, dystans, wszystko to, co wiąże się z kontrolą i co stanowi fasadę, za którą ukrywają się tłumione pragnienia i szaleństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz