60 kilo niczego, Amerykański sen i Najpiękniejsze fajerwerki ever, czyli krótko o trzech filmach krótkometrażowych

Już zdążyłam się pogodzić z myślą, że na razie nie obejrzę kilku dobrze przyjętych przez krytykę polskich filmów krótkometrażowych wyświetlanych na zeszłorocznych festiwalach, aż niespodziewanie Cinema City zorganizowało pokaz trzech z nich: 60 kilo niczego w reżyserii Piotra Domalewskiego, Amerykański sen w reżyserii Marka Skrzecza oraz Najpiękniejsze fajerwerki ever w reżyserii Aleksandry Terepińskiej. Przedsięwzięcie zdecydowanie godne pochwały – mam nadzieję, że będzie można się spodziewać kolejnych podobnych pokazów lub obecności w repertuarze Cinema City filmów, które zazwyczaj goszczą tylko na ekranach kin studyjnych. Na same filmy wyświetlone w ramach tego pokazu rzeczywiście warto zwrócić uwagę, więc oto kilka komentarzy dotyczących tych produkcji.

polskie filmy krotkometrazowe

 

60 kilo niczego, reż. Piotr Domalewski


60 kilo niczego

To przykład kina zaangażowanego, które pod prostą, surową, ale nadal poruszającą historią zwraca uwagę na aktualny problem społeczny. Krzysztof (Grzegorz Damięcki) zaczyna pracę jako kierownik kopalni odkrywkowej. Pierwszego dnia dochodzi do wypadku, w którym zostaje poszkodowany jeden z pracowników i okazuje się on nielegalnie zatrudnionym Ukraińcem. Domalewski wskazuje nie tylko na sam problem warunków pracy obcokrajowców w Polsce, ale sięga głębiej – przyczyną tych zaniedbań jest egoizm i brak empatii. Ofiara pojawiająca się w filmie jest bezimienna, wiadomo tylko, że jest obca i problematyczna. Niezapewnienie właściwych warunków pracy wynika nie tylko ze skąpstwa i lenistwa, ale czegoś znacznie poważniejszego: braku poszanowania godności człowieka.

Pod względem formalnym nie jest to innowacyjne kino, ale dobrze zrealizowane w swojej realistycznej, na poły dokumentalnej, konwencji. 60 kilo niczego angażuje widza, a więc realizuje swój cel, oraz kreśli dość negatywną wizję rzeczywistości: że chęć właściwego postępowania to często za mało, żeby zmienić układy, których zyski opierają się na podtrzymywaniu nielegalnych i niemoralnych procedur.

Amerykański sen, reż. Marek Skrzecz


amerykanski sen film krotkometrazowy

Obskurne podwórka, zniszczone kamienice, kościół – to znane nam obrazki z polskiej prowincji. W takiej scenerii żyje nastoletni Szymon z Głuchołazów, który po festynie z pokazem walki amerykański wrestlerów postanawia zostać jednym z nich. Ciężko pracuje, żeby wyjechać na obóz wrestlingowy i dzięki temu coś osiągnąć. Bo jak mówi sam bohater "Co tu robić w Głuchołazach?". I rzeczywiście jest to miasteczko, w którym nie dzieje się nic: chodzi się do pracy lub szkoły, idzie do kościoła lub pije piwo na ławce pod sklepem, a festyny, mimo że do bólu kiczowate, przyciągają wszystkich mieszkańców. Twórcy jednak nie kpią z marzeń bohatera czy z polskiej prowincji. Jakkolwiek pasja wrestlingiem może wydawać się nietypowa, to z całych sił kibicuje się Szymonowi, żeby osiągnął sukces, chociaż taki made in Poland.

Najpiękniejsze fajerwerki ever, reż. Aleksandra Terepińska


najpiekniejsze fajerwerki ever film

Film Terepińskiej wrzuca widza w alternatywną wizję współczesności w przeddzień wybuchu bliżej nieokreślonego konfliktu zbrojnego, z którym mają się zmierzyć Justyna, Anna i Jan. Justyna jest młodą lekarką, ale nieco cyniczną i obojętną na to, co się dzieje wokół niej, Anna działa w ruchu opozycyjnym, a Jan, chociaż nie ma określonych poglądów politycznych, trafia do wojska. Bohaterowie reprezentują współczesnych dwudziesto- lub trzydziestolatków bez określonego celu, dla których głównym przejawem buntu i sposobem na życie jest nihilistyczna zabawa. O ile same postacie nie do końca przekonują i nie wiążą emocjonalnie, to sam film porusza aktualny temat obojętności pokolenia Y na zmiany w państwie i społeczeństwie. I okazuje się, że brak poglądów też jest postawą, która może zwieść na manowce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Wysoki Poziom Kultury , Blogger