Miłość jak woda – recenzja filmu Kształt wody
Reżyser Guillermo del Toro w Kształcie wody stosuje fantastyczną formułę do opowiedzenia mrocznej baśni, która stanowi odbicie naszych pragnień i lęków.
Dla Elisy Esposito los nie jest szczególnie łaskawy. Jest niemą sierotą bez nazwiska, pracuje fizycznie, żyje dość skromnie, funkcjonując gdzieś na obrzeżach społeczeństwa amerykańskiego lat 60., ale mimo to stara się czerpać z życia jak najwięcej: z rozmarzeniem przygląda się spływającym po szybie kroplom deszczu, naśladuje kroki taneczne widziane w musicalach, z rozbawieniem przysłuchuje się wesołej paplaninie swojej koleżanki z pracy Zeldy, słucha rozważań o sztuce i życiu uczuciowym przyjaciela i sąsiada Gilesa. Z ciekawością przygląda się światu, który bywa piękny, a czasem okrutny. Jej życie ulega zmianie, gdy w rządowym laboratorium, w którym pracuje jako woźna, odkrywa pilnie strzeżoną tajemnicę – niezwykłe stworzenie będące po trochu człowiekiem, po trochu potworem, po trochu amazońskim bogiem, za którego ponoć był uważany. W laboratorium przybysz nie znajduje się z czysto naukowych powodów: naukowcy i agenci mają rozważyć, czy nie będzie użyteczny do walki z Sowietami. Z kolei Elisa stara się go poznać i dostrzega w nim swoją bratnią duszę, o którą jest w stanie zawalczyć nawet kosztem ogromnego ryzyka.
Guillermo del Toro ponownie udało się wykreować urzekający baśniowy świat, w którym mrok przeplata się z jasnością, dobro ze złem, piękno z grozą. Kształt wody zachwyca wizualnym dopracowaniem: zdjęciami o zielono-niebieskim odcieniu, rozbudowaną scenografią, w której niemal każda przestrzeń (nawet surowa i industrialna) wygląda, jakby stanowiła fantastyczną ilustrację bajki. W opowieści zawierają się liczne tropy baśniowe, ale niestety także pewien fabularny schematyzm charakterystyczny dla baśni.
Postać Elisy wpasowuje się w poczet głównych bohaterów baśniowych: jest niewinna, prostolinijna, ale jest także na tyle skomplikowana, że angażuje widza w swoje losy. W głównej mierze to zasługa rewelacyjnej kreacji Sally Hawkins, która stworzyła postać przede wszystkim w oparciu o mimikę i mowę ciała. Całkiem nieźle spisał się także Michael Shannon w roli czarnego charakteru. Z kolei Octavia Spencer w roli Zeldy i Richard Jenkins jako Giles wnoszą humor do opowieści.
Mimo fantastycznej formuły to wciąż historia rozgrywana w Stanach lat 60., kiedy to uprzedzenia rasowe, dyskryminacja ze względu na płeć czy orientację seksualną miały się całkiem dobrze. Kształt wody to opowieść o odmienności w świecie, w którym rządzi prawo silniejszego. Dla odmieńców jest jednak nadzieja na zyskanie należytego szacunku i wolności poprzez wspólny bunt. To również opowieść o przyjaźni, samotności i w końcu miłości – tej mitycznej, wszechogarniającej. Być może jest to wizja nieco zbyt naiwna, ale zarazem baśniowa i upragniona.
tytuł: Kształt wody
tytuł oryginalny: Shape of Water
reżyseria: Guillermo del Toro
scenariusz: Guillermo del Toro, Vanessa Taylor
gatunek: Fantasy
produkcja: USA
obsada: Sally Hawkins, Michael Shannon, Richard Jenkins, Octavia Spencer, Michael Stuhlbarg, Doug Jones
premiera: 16 lutego 2018 (Polska), 31 sierpnia 2017 (świat)
ocena: 7/10
Dla Elisy Esposito los nie jest szczególnie łaskawy. Jest niemą sierotą bez nazwiska, pracuje fizycznie, żyje dość skromnie, funkcjonując gdzieś na obrzeżach społeczeństwa amerykańskiego lat 60., ale mimo to stara się czerpać z życia jak najwięcej: z rozmarzeniem przygląda się spływającym po szybie kroplom deszczu, naśladuje kroki taneczne widziane w musicalach, z rozbawieniem przysłuchuje się wesołej paplaninie swojej koleżanki z pracy Zeldy, słucha rozważań o sztuce i życiu uczuciowym przyjaciela i sąsiada Gilesa. Z ciekawością przygląda się światu, który bywa piękny, a czasem okrutny. Jej życie ulega zmianie, gdy w rządowym laboratorium, w którym pracuje jako woźna, odkrywa pilnie strzeżoną tajemnicę – niezwykłe stworzenie będące po trochu człowiekiem, po trochu potworem, po trochu amazońskim bogiem, za którego ponoć był uważany. W laboratorium przybysz nie znajduje się z czysto naukowych powodów: naukowcy i agenci mają rozważyć, czy nie będzie użyteczny do walki z Sowietami. Z kolei Elisa stara się go poznać i dostrzega w nim swoją bratnią duszę, o którą jest w stanie zawalczyć nawet kosztem ogromnego ryzyka.
Guillermo del Toro ponownie udało się wykreować urzekający baśniowy świat, w którym mrok przeplata się z jasnością, dobro ze złem, piękno z grozą. Kształt wody zachwyca wizualnym dopracowaniem: zdjęciami o zielono-niebieskim odcieniu, rozbudowaną scenografią, w której niemal każda przestrzeń (nawet surowa i industrialna) wygląda, jakby stanowiła fantastyczną ilustrację bajki. W opowieści zawierają się liczne tropy baśniowe, ale niestety także pewien fabularny schematyzm charakterystyczny dla baśni.
Postać Elisy wpasowuje się w poczet głównych bohaterów baśniowych: jest niewinna, prostolinijna, ale jest także na tyle skomplikowana, że angażuje widza w swoje losy. W głównej mierze to zasługa rewelacyjnej kreacji Sally Hawkins, która stworzyła postać przede wszystkim w oparciu o mimikę i mowę ciała. Całkiem nieźle spisał się także Michael Shannon w roli czarnego charakteru. Z kolei Octavia Spencer w roli Zeldy i Richard Jenkins jako Giles wnoszą humor do opowieści.
Mimo fantastycznej formuły to wciąż historia rozgrywana w Stanach lat 60., kiedy to uprzedzenia rasowe, dyskryminacja ze względu na płeć czy orientację seksualną miały się całkiem dobrze. Kształt wody to opowieść o odmienności w świecie, w którym rządzi prawo silniejszego. Dla odmieńców jest jednak nadzieja na zyskanie należytego szacunku i wolności poprzez wspólny bunt. To również opowieść o przyjaźni, samotności i w końcu miłości – tej mitycznej, wszechogarniającej. Być może jest to wizja nieco zbyt naiwna, ale zarazem baśniowa i upragniona.
tytuł: Kształt wody
tytuł oryginalny: Shape of Water
reżyseria: Guillermo del Toro
scenariusz: Guillermo del Toro, Vanessa Taylor
gatunek: Fantasy
produkcja: USA
obsada: Sally Hawkins, Michael Shannon, Richard Jenkins, Octavia Spencer, Michael Stuhlbarg, Doug Jones
premiera: 16 lutego 2018 (Polska), 31 sierpnia 2017 (świat)
ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz