Tropem popkulturowej nostalgii – recenzja filmu Tajemnice Silver Lake
Punkt wyjścia Tajemnic Silver Lake jest podobny do tego w Oknie na podwórze Alfreda Hitchcocka: nieco znudzony bohater z okna swojego mieszkania podgląda sąsiadów, aż w pewnym momencie dostrzega coś, co prowadzi go na trop nierozwiązanej zagadki.
Sam (Andrew Garfield) mieszka w Los Angeles w niewielkim wynajmowanym mieszkaniu, za które - swoją drogą - dość dawno nie płacił czynszu. Nie pracuje i nie wiadomo, czym dokładnie mógłby się zajmować. Uwielbia komiksy, fascynują go teorie spiskowe, na ścianie jego pokoju wisi plakat z wizerunkiem Kurta Cobaina. Bohater należy do pokolenia millenialsów wychowanych w latach 90. Nie ma wyraźnego celu i głównie żyje w świecie swoich wyobrażeń i popkultury, leniwie przyglądając się otoczeniu. Pewnego dnia zauważa w sąsiedztwie pociągającą Sarę, z którą nawiązuje kontakt. Spędza z nią miło czas, ale już następnego dnia jej mieszkanie okazuje się puste, a na ścianie widnieje tajemniczy symbol. Sam postanawia dowiedzieć się, co stoi za nagłym zniknięciem sąsiadki. W międzyczasie pojawia się informacja, że zaginął też słynny milioner, a w mieście przez coś lub kogoś zabijane są psy. Wszystkie te osobliwe zdarzenia próbuje zrozumieć Sam, aby w końcu odnaleźć Sarę i odkryć, czy są one częścią czegoś znacznie większego planu.
Mimo że z Samem niekoniecznie chciałoby się zaprzyjaźnić – jest nieco niechlujny, fajtłapowaty, nieodpowiedzialny i pogrążony w swoim świecie – to wydaje się dziwnie znajomy. Sam przywodzi na myśl Kudłatego, tylko że przygnębionego po stracie swojego Scooby’ego. Bohater grany przez Garfielda jest znudzonym nieudacznikiem o hedonistycznych zapędach, ale do działania wciąż pobudzają go niewyjaśnione historie. Ponoć miał też kiedyś psa, a te w Silver Lake tajemniczo giną… Jakkolwiek komicznie brzmiałoby to porównanie do Kudłatego znajdującego się na życiowym zakręcie, to dobrze dopełnia to charakterystykę Sama.
Bohater filmu Davida Roberta Mitchella to stereotypowy reprezentant pokolenia millenialsów. Jest wyrośniętym dzieckiem, otacza się artefaktami swojej młodości, nie zależy mu na karierze. Dryfuje bez celu, czekając na moment, aż nagle wydarzy się coś niezwykłego lub sam dostrzeże coś, czego inni nie widzą. O tym właśnie opowiadają Tajemnice Silver Lake: o desperackim pragnieniu tajemnicy i przeżyciu czegoś wyjątkowego. Dobitnie pokazuje to rozmowa Sama z jego jednym z nielicznych kolegów: mówią, że kiedyś można było coś odkryć, zrobić coś, czego nikt dokąd nie zrobił, a teraz praktycznie nie jest możliwe zrobienie czegoś po raz pierwszy.
Z potrzebą tajemnicy wiąże się nostalgia za przeszłością. Sam fetyszyzuje to, co dotyczy minionych czasów: w czasach Internetu i zaawansowanej technologii gra w Mario oraz ma odtwarzacz kaset VHS i stare numery Playboya. Tęskni nie tylko za swoim dzieciństwem czy wczesną młodością, ale za bliżej nieokreśloną przeszłością, która bezpowrotnie minęła, ale pozostały po niej liczne pamiątki.
Konstrukcja i klimat filmu przypominają kryminał noir: bohater, który popada w kłopoty, prowadzi dochodzenie w trudnej do rozwikłania sprawie, a każdy trop prowadzi go do kolejnego śladu. Sposób prowadzenia przez Sama dochodzenia jest jednak dość nietypowy. Nie tylko próbuje uzyskać potrzebne informacje, rozmawiając z znajomymi lub śledząc podejrzanych, ale też przez poszukiwania w mniej oczywistych miejscach. Szuka drogi na mapie dołączonej do płatków śniadaniowych, próbuje rozszyfrować ukryte znaczenie tekstu piosenki pop, szuka wskazówek, grając w Mario, czytając komiksy, wgłębiając się w teorie spiskowe i miejskie legendy. To niestandardowe metody detektywistyczne, ale jednak dobrze nam znane z kreskówek, dziecięcych fantazji czy legend.
Jak widać po krótkiej prezentacji samych metod detektywistycznych Sama, Tajemnice Silver Lake zawierają masę nawiązań do popkultury. Czego tu nie ma! Kino złotej ery Hollywood, kryminały noir, komiksy, gry komputerowe, kicz i grunge lat 90. Co ważne Tajemnice Silver Lake nie są tylko kolażem czy pocztówką lat minionych, bo poszczególne tropy popkulturowe popychają akcję do przodu, a sama popkultura splata się z innymi tematami filmu: nostalgią, pragnieniem tajemnicy, a także samą tożsamością. Bo okazuje się, że popkultura tworzy to, kim jesteśmy, a wraz z tym tworzy nasze fantazje. Popkultura ma ogromny wpływ na rzeczywistość, a jej dziełom, nawet jeśli nieautentycznym i wielokrotnie przetworzonym, ludzie nadają dużą wartość emocjonalną.
Tajemnice Silver Lake pokochają miłośnicy śledzenia tropów popkultury (szczególnie zafascynowanych latami 90.), wielbiciele czarnych komedii i nieoczywistych, onirycznych historii. Owszem, film ma parę słabości – zwłaszcza w dość rozbudowanym scenariuszu zawierającym parę niekoniecznie potrzebnych scen – ale nie odbierają one przyjemności z samego obcowania z dość absurdalną kryminalną opowieścią o tajemnicy, nostalgii i popkulturze.
Tytuł: Tajemnice Silver Lake
Tytuł oryginalny: Under the Silver Lake
reżyseria: David Robert Mitchell
gatunek: kryminał
produkcja: USA
premiera: 21 września 2018 (Polska), 15 maja 2018 (świat)
obsada: Andrew Garfield, Riley Keough, Jimmi Simpson, Zosia Mamet, Callie Hernandez, Riki Lindhome
ocena: 8/10
Sam (Andrew Garfield) mieszka w Los Angeles w niewielkim wynajmowanym mieszkaniu, za które - swoją drogą - dość dawno nie płacił czynszu. Nie pracuje i nie wiadomo, czym dokładnie mógłby się zajmować. Uwielbia komiksy, fascynują go teorie spiskowe, na ścianie jego pokoju wisi plakat z wizerunkiem Kurta Cobaina. Bohater należy do pokolenia millenialsów wychowanych w latach 90. Nie ma wyraźnego celu i głównie żyje w świecie swoich wyobrażeń i popkultury, leniwie przyglądając się otoczeniu. Pewnego dnia zauważa w sąsiedztwie pociągającą Sarę, z którą nawiązuje kontakt. Spędza z nią miło czas, ale już następnego dnia jej mieszkanie okazuje się puste, a na ścianie widnieje tajemniczy symbol. Sam postanawia dowiedzieć się, co stoi za nagłym zniknięciem sąsiadki. W międzyczasie pojawia się informacja, że zaginął też słynny milioner, a w mieście przez coś lub kogoś zabijane są psy. Wszystkie te osobliwe zdarzenia próbuje zrozumieć Sam, aby w końcu odnaleźć Sarę i odkryć, czy są one częścią czegoś znacznie większego planu.
Mimo że z Samem niekoniecznie chciałoby się zaprzyjaźnić – jest nieco niechlujny, fajtłapowaty, nieodpowiedzialny i pogrążony w swoim świecie – to wydaje się dziwnie znajomy. Sam przywodzi na myśl Kudłatego, tylko że przygnębionego po stracie swojego Scooby’ego. Bohater grany przez Garfielda jest znudzonym nieudacznikiem o hedonistycznych zapędach, ale do działania wciąż pobudzają go niewyjaśnione historie. Ponoć miał też kiedyś psa, a te w Silver Lake tajemniczo giną… Jakkolwiek komicznie brzmiałoby to porównanie do Kudłatego znajdującego się na życiowym zakręcie, to dobrze dopełnia to charakterystykę Sama.
Bohater filmu Davida Roberta Mitchella to stereotypowy reprezentant pokolenia millenialsów. Jest wyrośniętym dzieckiem, otacza się artefaktami swojej młodości, nie zależy mu na karierze. Dryfuje bez celu, czekając na moment, aż nagle wydarzy się coś niezwykłego lub sam dostrzeże coś, czego inni nie widzą. O tym właśnie opowiadają Tajemnice Silver Lake: o desperackim pragnieniu tajemnicy i przeżyciu czegoś wyjątkowego. Dobitnie pokazuje to rozmowa Sama z jego jednym z nielicznych kolegów: mówią, że kiedyś można było coś odkryć, zrobić coś, czego nikt dokąd nie zrobił, a teraz praktycznie nie jest możliwe zrobienie czegoś po raz pierwszy.
Konstrukcja i klimat filmu przypominają kryminał noir: bohater, który popada w kłopoty, prowadzi dochodzenie w trudnej do rozwikłania sprawie, a każdy trop prowadzi go do kolejnego śladu. Sposób prowadzenia przez Sama dochodzenia jest jednak dość nietypowy. Nie tylko próbuje uzyskać potrzebne informacje, rozmawiając z znajomymi lub śledząc podejrzanych, ale też przez poszukiwania w mniej oczywistych miejscach. Szuka drogi na mapie dołączonej do płatków śniadaniowych, próbuje rozszyfrować ukryte znaczenie tekstu piosenki pop, szuka wskazówek, grając w Mario, czytając komiksy, wgłębiając się w teorie spiskowe i miejskie legendy. To niestandardowe metody detektywistyczne, ale jednak dobrze nam znane z kreskówek, dziecięcych fantazji czy legend.
Jak widać po krótkiej prezentacji samych metod detektywistycznych Sama, Tajemnice Silver Lake zawierają masę nawiązań do popkultury. Czego tu nie ma! Kino złotej ery Hollywood, kryminały noir, komiksy, gry komputerowe, kicz i grunge lat 90. Co ważne Tajemnice Silver Lake nie są tylko kolażem czy pocztówką lat minionych, bo poszczególne tropy popkulturowe popychają akcję do przodu, a sama popkultura splata się z innymi tematami filmu: nostalgią, pragnieniem tajemnicy, a także samą tożsamością. Bo okazuje się, że popkultura tworzy to, kim jesteśmy, a wraz z tym tworzy nasze fantazje. Popkultura ma ogromny wpływ na rzeczywistość, a jej dziełom, nawet jeśli nieautentycznym i wielokrotnie przetworzonym, ludzie nadają dużą wartość emocjonalną.
Tajemnice Silver Lake pokochają miłośnicy śledzenia tropów popkultury (szczególnie zafascynowanych latami 90.), wielbiciele czarnych komedii i nieoczywistych, onirycznych historii. Owszem, film ma parę słabości – zwłaszcza w dość rozbudowanym scenariuszu zawierającym parę niekoniecznie potrzebnych scen – ale nie odbierają one przyjemności z samego obcowania z dość absurdalną kryminalną opowieścią o tajemnicy, nostalgii i popkulturze.
Tytuł: Tajemnice Silver Lake
Tytuł oryginalny: Under the Silver Lake
reżyseria: David Robert Mitchell
gatunek: kryminał
produkcja: USA
premiera: 21 września 2018 (Polska), 15 maja 2018 (świat)
obsada: Andrew Garfield, Riley Keough, Jimmi Simpson, Zosia Mamet, Callie Hernandez, Riki Lindhome
ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz