Żuki, żaby i jamniczek. Zestawienie kilku absurdalnych animacji
Film
animowany od swoich początków był związany z filmową awangardą. Różnorodność technik
tworzenia animacji dawała szerokie możliwości do eksperymentów formalnych, co często
pociągało za sobą dobór osobliwego tematu lub zakończenie historii zaskakującą pointą. Jeżeli
szukacie krótkich filmów ze sporą dawką absurdalnego humoru, które nie są
nagraniami poczynań pociesznych kotów lub miniaturowych świnek, to mam kilka
propozycji (w których także pojawiają się sympatycznie wyglądające zwierzęta!).
Władysław Starewicz, Zemsta kinooperatora (1912)
Władysław
Starewicz to rosyjski filmowiec polskiego pochodzenia będący jednym z pionierów
filmów animowanych. Artystę od dzieciństwa fascynował świat owadów, dlatego
niejednokrotnie przenosił go do swoich animacji. Co więcej, nie były to typowe
animacje z użyciem przedmiotów lub lalek. Przedstawione owady były spreparowanymi
„żywymi” owadami naturalnych rozmiarów. Proces przygotowania zdjęć wobec tego
musiał być bardzo żmudny.
W Zemście kinooperatora mamy wszystko,
czego potrzebuje pełnokrwista fabuła: miłość, zdradę i zemstę. W rolach głównych
chrabąszcze, ważka i konik polny.
Władysław Starewicz, Żaby chcą króla (1922)
Kolejna
animacja polsko-rosyjskiego filmowca. Tym razem w rolach głównych nie owady, a
żaby. A jak wiadomo, żaby są zabawne. Szczególnie w tej animacji:
Walt Disney, Gallopin' Gaucho (1929)
To
jeden z pierwszych filmów z Myszką Miki autorstwa Walta Disneya. Warto
podkreślić, że pierwsze jego filmy nie były skierowane do dziecięcego odbiorcy.
Tak też w tej animacji nasz stary Miki przybywa na grzbiecie strusia do
obskurnego baru napić się piwa, zapalić papierosa i poflirtować z Minnie.
Oczywiście nie mogło zabraknąć konfrontacji z wrogiem – tutaj z paskudnym, wielkim
kocurem, który porywa Minnie i ucieka. Trudno jednak dogonić wroga, gdy twój
jedyny wierzchowiec (wciąż struś) przesadził z alkoholem. Czy Mikiemu uda się
ocalić Minnie? Łatwo się domyśleć, jak zakończy się cała historia, ale mimo to warto ją obejrzeć:
Julian Józef Antonisz, Jak działa jamniczek (1971)
Jak
zapewne wiecie, na świecie jest mnóstwo okropnie złożonych wynalazków.
Jamniczek jest jednym z nich. Więcej o budowie wewnętrznej jamniczka można się
dowiedzieć z filmu Juliana Antonisza.
Film
to wykład o jamniczku odczytany przez starszą panią, który jest zobrazowany przede
wszystkim przez dość proste rysunki, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak
dziecięce malunki. Jednak w tekście i obrazie tego abstrakcyjnego (uwaga,
podkreślam: bardzo abstrakcyjnego) manifestu można odnaleźć pochwałę natury jako
najdoskonalszego mechanizmu:
Piotr Dumała, Czarny Kapturek (1983)
Reżyser
przekształca znaną opowieść o Czerwonym Kapturku w pełną czarnego humoru
historyjkę dla dorosłych. Ciekawostka: na jednym z festiwali filmów animowanych
dla dzieci przypadkowo wyświetlono Czarnego
Kapturka. Organizatorzy zapewne kierowali się logiką, że skoro tytuł brzmi Czarny Kapturek (a to prawie jak Czerwony Kapturek), to musi to być
animacja skierowana do najmłodszych widzów. Jakie musiało być ich zdziwienie (i
dzieci zasiadających na widowni), że to zdecydowanie nie jest niewinna adaptacja znanej
bajki o małej dziewczynce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz